
Znowu podziałek
Ponownie przeglądam kalendarz , zadania do wykonania
Hmm…
Dużo tego
W planowaniu dnia pomaga mi podział obowiązków ze względu na ważność i pilność.
Standardowe narzędzie do zarządzania czasem.
Oczywiście priorytet mają ważne i pilne potem pilne mniej ważne, na deser zostawiam sobie ważne niepilne
A co z niepilnymi i nieważnymi?
Jeżeli zajmują chwilę robię je od ręki. Jeśli nie zrobię ich od razu zaginą we wszechświecie.
Wszystko pięknie, ale dzień mija, zrobiłam masę rzeczy, ale te grube zostały…
No właśnie dodałabym jeszcze trzecią oś – czas wykonania, bo to ona dosyć mocno decyduje za co się zabieram
Chętniej realizuje rzeczy drobne. Zajmują kilka chwil
Tematy, które wymagają ode mnie zaangażowania i długich godzin pracy odkładam
I nie ma w tym nic złego pod warunkiem, że nie odkładam ich w nieskończoność
Pamiętacie ze studiów jak przed egzaminem wszystkie pokoje w akademiku lśniły
Zanim zabrałam się do nauki zrobiłam wszystko w koło na co zazwyczaj nie miałam czasu i ochoty. Byle tylko nie wziąć się do nauki
Dzisiaj mam podobnie, żeby zabrać się za długi temat, lubię w koło mieć porządek, pozałatwiane drobne tematy. Wyłączam wtedy pocztę, telefon i siadam na kilka niczym niezmąconych godzin do pracy
W efekcie mam spokojny umysł, a to co powstaje jest wartościowe. Pracuję efektywnie, bo nic mnie nie rozprasza, jestem skupiona na zadaniu
I tak jest super, pod jednym warunkiem, nie jest po deadlinie…
A Wy macie swoje sposoby na zarządzanie czasem